niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 3-Syriusz,Remus,Smarkerus i Ruda.

Tak się rozpędziłam,że piszę kolejny ;) Komentujcie,oceniajcie szczerze. Teraz będzie trochę ciekawiej,więc ZAPRASZAM DO CZYTANIA :D

Wolne?-zapytał niedbale James wchodząc do przedziału.

Tak,chyba tak-odpowiedziała mu drobna,ruda dziewczyną.

James zajął miejsce na przeciwko jakiegoś chłopaka w półdługich włosach i roześmianą buzią. Chłopcy popatrzyli po sobie,po czym James zaczął złośliwie:

-A ty co się tak przyglądasz?

-Chyba ty,zakochałeś się czy co?-odpowiedział mu tak samo chłopak.

Bo kilku sekundach ciszy,obaj chłopcy wybuchnęli głośnym śmiechem. Późnej James znów zapytał:

-Jak się nazywasz?

-Syriusz-odpowiedział chłopiec,po czym dodał pospiesznie-a ty?

-Alfred-odpowiedział James zabawnie.

Po tym chłopcy znów zaczęli się śmiać,jeszcze głośniej niż wcześniej.

-Głośniej się nie dało?-usłyszeli chłopięcy,ale lodowaty głos-kultury.

James,podobnie jak jego nowy kolega,Syriusz,rozglądnęli się po przedziale. Dopiero teraz zobaczyli bladego chłopaka o dłuższych,czarnych włosach.Siedział on w kącie i najprawdopodobniej przed chwilą doszedł.

-Przepraszamy-odpowiedział złośliwym szeptem James-nie będziemy zakłócać spokoju zakochanych

Chłopcy znów parsknęli śmiechem. Upokorzony blady chłopak zrobił się cały czerwony. James i Syriusz nic już nie mówili. Blady chłopak zaczął mówić do dziewczyny:

-Czemu płaczesz?

-Nie chcę z tobą rozmawiać-powiedziała

-Dlaczego?-zapytał

-Tunia mnie z-znienawidziła- odpowiedziała ruda-Z powodu tego listu od Dumbledore'a...

James nie miał ochoty dalej słuchać "wyżaleń" dziewczyny do chłopaka,bo po prostu togo nudziło. Na szczęście Syriusz zapytał go szeptem:

-A tak na prawdę jak się nazywasz?-zapytał po czym dodał-Bo chyba nie Alfred.

James-odparł z trudem powstrzymując się od śmiechu-James Potter

Syriusz i James wymienili porozumiewawcze uśmiechy. Później James znów usłyszał skrawek rozmowy dziewczyny i tego chłopaka.

-Dobrze by było,żebyś trafiła do Slytherinu-mówił chłopak

-Do Slytherinu?-przerwał mu James. Mimo opowiadań matki, i tak nie darzył sympatią domu Slytherinu.Zawsze kojarzył mu się z takimi jak ten chłopak,oczywiście nie obrażał matki -Ktoś tutaj chce być w Slytherinie?Chyba się przesiądę,a ty?-zapytał Syriusza

Syriusz położył nogi na pustym siedzeniu i powiedział:

-Moja cała rodzina była w Slytherinie.

James bardzo się zdziwił .

-Jasny gwint! A ja myślałem, że z tobą wszystko w porządku!

Syriusz,trochę czerwony na twarzy wyszczerzył zęby w uśmiechu i powiedział trochę zawstydzony:

-Może zerwę z rodzinną tradycją.A ty gdzie byś chciał się dostać,jakbyś miał wybierać?

-Do Gryffindoru- odparł bez namysłu James i po chwili dodał udając,że wznosi miecz-W Gryffindorze, gdzie kwitnie męstwa cnota. Tak mówi mój ojciec.

Chłopak obok prychnął pogardliwie. James zirytowany zwrócił się do niego:

-Przeszkadza ci to?

-Nie- odpowiedział chłopak,a jego usta wykrzywiły się w złośliwy uśmieszek-Skoro wolisz mieć krzepę zamiast mózgu...

James zdenerwowany podniósł się z fotela,i już miał zamiar podejść do tamtego, lecz Syriusz w porę wtrącił się do rozmowy.

-A ty gdzie byś chciał trafić,skoro brakuje ci i tego i tego?

James nie zwracając już uwagi na sprzeczkę z chłopakiem,ryknął śmiechem i opadł na siedzenie. Ze śmiechu zaczynał boleć już go brzuch,ale nie mógł przestać. Syriusz przyłączył się do niego,tyle,że ten turlał się po podłodze. Na wszystko patrzyła ruda dziewczyna,po czym odezwała się z powagą do bladego chłopaka:

-Choć,Severusie,znajdziemy sobie inny przedział.

Rozbawieni chłopcy przestali się nagle śmiać i zaczęli przedrzeźniać dziewczynę. Ona udawała,że tego nie słyszy. Severus,bo tak zdawał się nazywać chłopak poszedł za dziewczyną. James specjalnie podstawił mu nogę i Severus runąłby na ziemię,gdyby nie pobliska ściana. Popatrzył tylko złośliwie na James'a i Syriusza,po czym wyszedł z przedziału. Chłopcy znów dostali ataku śmiechu.

-Do zobaczenia Smarkerusie!-zawołał Syriusz-Ale kretyn...

-Widziałeś w co on jest ubrany? Ta koszula chyba nie była prana od kilku lat-roześmiał się James po czym dodał zmieniając temat-Jaką masz różdżkę?

Syriusz pospiesznie wyciągnął z plecaka brązową,prostą różdżkę.James zrobił to samo i wyjął z kieszeni swoją,długą i jasnobrązową.Chłopcy zrobili prezentację obu różdżek oraz porównali je do siebie.

-Od kogo masz?- zapytał Syriusz oglądając różdżkę kolegi

-Od Oliwandera,tradycyjnie-odpowiedział James po czym powtórzył słowa Oliwandera- Mahoń. Jedenaście cali. Bardzo poręczna. Trochę więcej mocy, znakomita do transmutacji.

-Nieźle. Moja jest używana. Mam ją od ojca,a ojciec ma ją od dziadka...wiesz o co chodzi-powiedział z uśmiechem-Włókno smoczego serca...i coś tam jeszcze.

Rozmowę o różdżkach przerwał dźwięk otwierania drzwi przedziału. James myślał, że to znów Severus-Smarkerus,ale to nie był on. W drzwiach stanął drobny,jasnowłosy chłopiec o lekkim wyrazie przerażenia na twarzy. Powiedział coś tak cicho,że Syriusz i James nie mogli go zrozumieć.

-Powtórz,ale głośniej-powiedział zachęcająco James.

-Mogę tu usiąść?-powiedział trochę głośniej chłopak.

-Jasne,siadaj-powiedzieli równocześnie James i Syriusz.

Chłopak uśmiechnął się do nich nieśmiało,po czym usiadł na siedzeniu obok.

-Jak się  nazywasz?-zapytał chłopca James

-Remus...Remus Lupin.-odpowiedział chłopak i po chwili zastanowienia podał rękę James'owi i Syriuszowi,którzy również się przedstawili.

"Miły"-pomyślał James i jego myśli, żeby zaczepiać chłopaka, natychmiast się rozwiały.

- W jakim chciałbyś być domu w Hogwarcie?-zapytał Syriusz

-W Gryffindorze-odpowiedział krótko chłopak po czym zapytał-A wy?

-Ja też-odpowiedział James,po czym spojrzał wymownie na Syriusza.

-I ja!-powiedział Syriusz-Nie chcę do Slytherinu....

Rozmowę chłopców przerwał dzwonek. Za okienkiem przedziału machała im gruba kobieta.

-Chcecie coś słodkiego z wózka kochaneczki?

James po chwili zastanowienia wyjął ze swojej sakiewki kilka galeonów i powiedział do kobiety:

-Trzy opakowania fasolek,trzy żab i...

-Po co ci tyle tego?-przerwał mu Syriusz-wykarmisz tym kilka świń...

-Dla nas.Świń.-odpowiedział mu James lekceważąco.

Remus i Syriusz parsknęli śmiechem.Kiedy James kupił prawie cały wózek,chłopcy zasiedli do posiłku składającego się ze słodyczy. Dla James'a była normą taka porcja słodyczy. W dziecinstwie dostawał kilka razy więcej. Syriusz również opychał się słodyczami. Jednak Remus nieśmiało sięgał po słodycze.

-No jedz!-powiedział serdecznie James do Remusa

Remus uśmiechnął się do kolegi,po czym dołączył do uczty. Cali wysmarowani czekoladą,najedzeni,skończyli jeść.

-Ja ci oddam-rzucił nagle Remus

-Ja też-dołączył się Syriusz

James patrzył na nich zdziwiony.

-Co wy,chłopaki!Żartujecie czy co? To tylko kilka galeonów...

Syriusz chciał protestować,ale James w porę mu przerwał

-Naprawdę,nic nie oddawajcie. Ja mam tego dużo.

-Ale...no dobra.-powiedział zrezygnowany Syriusz.

W korytarzu wołała jakaś kobieta,żeby zakładać szaty.Chłopcy włożyli na siebie szaty,oglądając je i podziwiając. Syriusz zdążył już zrobić sobie w niej dziurę z boku. Szata Remusa była pognieciona i wyglądała dość biednie. Pociąg zaczął się powoli zatrzymywać.

Przepraszam,że długo nic nie dodawałam,ale nie miałam czasu. Wybaczycie jakoś? ;)




8 komentarzy:

  1. Super blog ;) Kiedy następny rozdział? Już się niecierpliwię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz trochę rzadziej piszę,bo nie mam weny i czasu...wiesz o co chodzi
      ;) Ale staram się pisać

      Usuń
  2. Weszłam tylko dlatego, że jest to opowiadanie o Huncwotach.
    Na wstępie chciałbym ci powiedzieć, że masz bardzo ładne tło tylko szkoda, że kafelkowane, a nagłówek jest bardzo ładny tylko szkoda, że postanowiłaś go rozmazać. Przejdę do sedna nieciekawie wygląda ten nagłówek z tłem tło powinno być kolorem, bo nagłówek gra tutaj główną rolę. Może pomyślisz na tym i popracujesz nad kolorystyką oraz wyrównasz wszystko?
    Od razu mówię, że to tak luźna sugestia! Bodajże uznasz to za uszczypliwość, a tego bym nie chciała, bo sama ideałem nie jestem.
    Teraz przejdę powoli do treści.
    Chciałbym zwrócić ci uwagę na to, że ja mimo tego, że też zaczynam dopiero pisać staram się czytać dużo książek i patrzeć jak poprawnie zapisuję się zdania, dialogi itp. Twoim podstawowym błędem jest nie robienie spacji.
    Wolne?-zapytał niedbale James wchodząc do przedziału.
    Poprawnie:
    - Wolne? - zapytał niedbale James wchodząc do przedziału.
    Spacja, spacja, spacja musisz o tym pamiętać, bo tekst przez to się zlewa i ciężko się czyta. Nie wiem czy w tym rozdziale tak było, ale w poprzednich nie am kropek na końcu zdania. Kolejnym błędem jest :
    -To będziesz w Slytherinie-odparł ironicznie ojciec-ale ja bym cię wolał w Gryffindorze,bo....
    Poprawnie:
    - To będziesz w Slytherinie - odparł ironicznie, ojciec - Ale ja bym cię wolał w Gryffindorze,bo....
    Nie wspominajmy już o spacjach, bo nie warto. Tutaj chodzi mi o to, że po kropce piszę się z dużej litery ;D
    Przecinki. Tutaj ja cię pouczać nie będę, bo przecinki mnie nie lubią, a ja ich nie rozumiem. Chociaż... nawet ja zauważyłam, że się pojawiły błędy.
    Polecam betę ;)
    Treść ( w końcu ):
    Pierwszy rozdział był dla mnie zaskoczeniem i tak sobie pomyślałam, a więc James! Małe ale... ta bójka mi się nie podobała, bo Jim nie jest taki i raczej nie będzie. Ale ty kreujesz postać, więc musimy się dostosować. Drugi masz rację nic nie wnosi nie jest jakoś zachwycający. ( Charlus nie Charlie ) Przechodzimy do trzeciego. Poznajemy Syriusza, Smarka, Lily, Remusa całą elitę tylko, gdzie jest Peter? Wskoczył pod pociąg? Nieważne,
    Przyczepię się do tego, że jeśli bierzesz coś z książki to przydałby się coś takiego jak cudzysłów.
    Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam!
    Życzę dużo weny na dalsze pisanie, bo z doświadczenia wiem, że ona uwielbia uciekać.
    Zapraszam również do mnie, może coś cię zaciekawi. Tematyka potterowska:
    http://www.taniecdusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, trochę mi nawaliłaś :) O przecinkach, kropkach, spacji i- postaram się pamiętać...Ta bójka,to pomyślałam sobie,że warto rozkręcić opowiadanie pierwszym,ciekawym rozdziałem. Tak sobie myślę,że James był skłonny do bójek...Charlie-w zdrobnieniu. Peter-pojawi się dopiero w Hogwarcie,bo nie pasował mi teraz. Nie napisałam cytatów,bo nie chciałam, żeby było sztucznie, ale skoro są potrzebne-użyję ich. Szukam bety,ale nie wiem gdzie.To jest moja obrona :)
      Ale powiedz tak szczerze-podobają ci się opowiadania?
      P.S Nagłówek jest jaki jest,postaram się go zmienić jak będę mieć czas. Tło...naprawdę,trudno trafić na większe.

      Dzięki bardzo za opinię <3 bloga na pewno odwiedzę :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę świetny blog, zapraszam na mój:
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&sqi=2&ved=0CC4QFjAA&url=http%3A%2F%2Fprzyjaznnazawszehuncwoci.blogspot.com%2F&ei=yyKWUuzKDuzH7Ab3n4H4Aw&usg=AFQjCNFgnqD4OD17bE1vcg5ArGFu2nVRog&sig2=8gEAbieOvbxoCQMmWQkaLg&bvm=bv.57155469,d.bGQ

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz strasznie fajnego bloga ;)) Czytam od początku i bardzo mi się podoba ;)
    Wpadnij jeśl chcesz :))) -> http://next-magical-generation.blogspot.com/
    http://bo-o-milosc-trzeba-walczyc.blogspot.com/
    http://milosc-jest-silniejsza-od-smierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.